Przypowieści

Przypowieść o faryzeuszu i celniku

Przypowieść o faryzeuszu i celniku to piękna przypowieść, ale jak trudne jej przesłanie bywa do wprowadzenia w życiu. Wiemy, że możemy być celnikiem lub faryzeuszem i wiemy też, kim chcemy być, a mimo to często nie staramy się o to.

Modlitwa według przypowieści o faryzeuszu i celniku

Modlitwa jest rozmową z Panem Bogiem i gdyby to była prosta sprawa to prawdopodobnie niewiele osób odchodziłoby od Boga. Sztuka modlitwy jest bardzo trudna i wymaga wiele pracy i ćwiczeń – bez powtarzania praktyki nigdy nie osiągnie się pełni modlitwy. Chrystus chce nas szczególnie ostrzec przed podstawą, która niszczy prawdziwą modlitwę.

Wywyższanie siebie, porównywanie siebie do gorszych (w naszym mniemaniu) osób nie jest dobre, ani nawet budujące. A wyjątkowo brzydkie jest takie zachowanie podczas modlitwy. Kiedy staramy się wywyższać i wybielać w oczach Boga to tak naprawdę tracimy w nich niemal wszystko. Jezus zwraca nam na to uwagę w tej przypowieści, ponieważ jeśli już zaczniemy tak prowadzić modlitwę to będzie nam bardzo trudno się przestawić.

Przypowieść o faryzeuszu i celniku

Jezus powiedział do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam. Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: Boże, miej litość dla mnie, grzesznika. Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *