Przypowieść o chwaście
Przypowieści, w których mówi do nas Jezus często są dla nas niezrozumiałe ze względu na osadzenie ich w zupełnie innych czasach. Przypowieść o chwaście jest w tym przypadku wyjątkiem.
O co chodzi w przypowieści o chwaście?
Przypowieści często można interpretować na kilka sposobów, ale przypowieść o chwaście ma bardzo wyraźną jedną interpretację. Porównanie królestwa niebieskiego do siewcy i jego zboża jest bardzo piękne i proste.
Siewcą z przypowieści jest Pan Bóg, bo to do Niego należy królestwo niebieskie. Dobrym nasieniem i pszenicą są wszyscy ludzie podążający za Chrystusem, a chwastem są ci, którzy od Boga się odwrócili. Sensem przypowieści jest to, że nie można w trakcie życia i wzrostu ludzi rozdzielać dobrych i złych, ale na końcu i każde z nich spotka się ze swoim przeznaczeniem. Każdy kto kiedykolwiek pielił grządki ogrodowe wie, że nietrudno podczas pielenia usunąć dobrą roślinę, a co więcej przez całe życie człowiek może się nawrócić.
I właśnie o ile pszenica nie zmieni się w chwast, ani chwast w pszenicę to człowiek zły może stać się dobrym, a dobry może zupełnie zbłądzić. Dlatego miejmy na uwadze przez całe swoje życie tę przypowieść i każdego dnia postępujmy tak, aby w oczach naszego Siewcy nie być chwastem.
Przypowieść o chwaście
Inną przypowieść im przedłożył: «Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: „Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?”. Odpowiedział im: „Nieprzyjazny człowiek to sprawił”. Rzekli mu słudzy: „Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?”. A on im odrzekł: „Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza”».