Przypowieści

Przypowieść o pannach roztropnych

Kolejna przypowieść wzywająca nas do czuwania. Ludzie dostali i dostają tyle wskazówek od Pana Boga, jak dostać się do Nieba, a co z nimi robią? Czy jesteśmy w stanie zrozumieć w końcu, że w zasadzie jedynym naszym obowiązkiem jest czuwać w gotowości?

Co to znaczy być gotowym?

Każda przypowieść niesie za sobą jakieś przesłanie od Jezusa, mówi On do nas w ten sposób bardzo często. Przypowieść o pannach roztropnych to kolejna wezwanie do czuwania. I nawet jakby dosłownie przyjąć tą przypowieść – czuwać nie oznacza nie spać, bo to zresztą nierealne, ale czuwać to oznacza być gotowym na spotkanie z Panem w każdej chwili. Nawet jeśli zostaniemy obudzeni w środku nocy.

Niektóre przypowieści budzą w nas sprzeciw. Tutaj moglibyśmy pomyśleć, dlaczego pan młody zachował się tak niemiło, przecież mógł zaczekać albo chociaż wpuścić panny nierozsądne, kiedy już dotarły. Chodzi jednak o porządek i role, jakie każdy z nas ma. My jesteśmy ludźmi i w naszej naturze jest uwielbienie Boga i zabieganie o Jego względy. Nie da się tego odmienić, bo to wbrew naturze wszechświata. Pan Bóg i tak jest dla nas łaskawy i miłosierny, my również musimy dawać coś z siebie.

Przypowieść o pannach roztropnych

Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: „Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie!”. Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!”. Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”. Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.

Related Articles

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *